Rola zabawy ruchowej w życiu dziecka i jego rodziny
CZĘŚĆ I
1. Zabawa a poczucie szczęścia - definicja
Gdy wyobrażamy sobie szczęśliwe dziecko, zazwyczaj widzimy je w zabawie; gdy biega za bańkami mydlanymi głośno się śmiejąc, wspina na drzewo, chwali jakąś zbudowaną konstrukcją, opiekuje lalką. Zabawa jest niejako definicją dziecięcego szczęścia. Szczęścia, które nie jest produktem ubocznym ich działania (jak to często definiują dorośli) ale celem samym w sobie. Zabawa dzieci jest bezinteresowna i spontaniczna. Większość dorosłych ale i system edukacyjny, w którym jesteśmy osadzeni, nadal zbyt mało doceniają walory rozwojowe, jakich dostarczają dziecięce zabawy. Dzieje się tak, ponieważ działania dorosłych są nakierowane na wynik, rezultat a zabawa traktowana jest jako zbytek, nagroda (za wykonanie jakichś bardziej praktycznych, obowiązkowych czynności) albo odpoczynek. Zabawa dziecka nie jest odpowiednikiem odpoczynku a odpowiednikiem pracy!
Ważną cechą zabawy jest też brak przymusu. Dziecko w normalnych (dobrych, bezpiecznych) warunkach zawsze intuicyjnie dąży do zabawy i zawsze chce się bawić (element woli). Brak tej inicjatywy jest bardzo ważną informacją dla rodziców i terapeutów o dziecku. Również sama obserwacja dziecka w zabawie daje możliwość dostrzeżenia jego mocnych stron, profilu sensorycznego, potrzeb ale i problemów emocjonalnych czy fizycznych, z którymi dziecko się boryka a często nie potrafi nam o nich powiedzieć.
Potężnym atutem zabawy z punktu widzenia edukacyjnego i terapeutycznego jest jej siła angażowania. Często jesteśmy świadkami sytuacji, w których dziecko wciągnięte w wir zabawy totalnie zapomina o otaczającym go świecie (tym realnym z perspektywy dorosłego). Jest maksymalnie zaangażowane, zdeterminowane i potrafi dać z siebie wszystko by zabawę podtrzymać, jak również okazuje ogromną frustrację, gdy coś mu tą zabawę zakłóca, przerywa. Dziecko poznaje fizyczność rzeczy i zjawisk go otaczających, zakresy własnych ruchów, możliwości ciała, kreuje rzeczywistość opartą na znanych mu relacjach społecznych i dodaje do tego całą sferę swojej wyobraźni. Odczuwa zadowolenie związane z własną aktywnością, inicjatywą i niczym nieograniczonym tworzeniem, pozostając w prawdziwej równowadze pomiędzy światem zewnętrznym a sobą. Kiedy przypominamy sobie te momenty z własnego życia mamy poczucie, że właśnie wtedy byliśmy szczęśliwi i beztroscy.
2. Zabawa a cele terapeutyczne i rozwojowe – rola rodziców w procesie terapeutycznym.
Cele terapeutyczne tworzone są dla dziecka i bazują na jego zdiagnozowanych deficytach (na podstawie testów, ankiet, badań, obserwacji). Przyzwyczajeni jesteśmy do sytuacji, w której to informacje o słabych stronach dziecka są uwypuklane i nadają kształt całej przyszłej terapii. To rodzic jest pierwszym i najważniejszym obserwatorem, który potrafi dostrzec mocne strony w swoim dziecku i zbudować świetnie funkcjonujący system rodzinny z towarzyszącą im diagnozą. Dlatego tak ważne jest by to właśnie rodzice budowali w dzieciach ich moc sprawczą – a moc sprawcza kształtuje się w zabawie!
Wiemy już, że dziecko wewnętrznie czuje czego szuka w ruchu i wie jak zorganizować sobie zabawę samodzielnie lub z rówieśnikami, żeby dostarczyć sobie niezbędnych dla niego w danym momencie bodźców. Rodzice powinni nauczyć się tego profilu potrzeb dziecka i umieć adekwatnie zareagować na nie (wyciszać lub wzmacniać). Wielokrotne powtarzanie pewnych ruchów i tworzenie określonych sytuacji przez dziecko jest naturalną potrzebą jego układu nerwowego, sposobem na tworzenie sobie nowych neurologicznych śladów, ścieżek i połączeń. Dopiero uporczywe czynności, które nie są adekwatne do sytuacji i włączane w inne aktywności mogą być informacją o braku pewnego rodzaju bodźców w otoczeniu dziecka lub sygnałem do wykonania pełnej diagnozy. Wykorzystywanie zabawy ruchowej w terapii musi opierać się o spontanicznie ujawnione mocne strony dziecka a nie jego deficyt. Każda spontaniczna aktywność dziecka wywołująca w nim emocje będzie pokazywała współruchy czy inne reakcje stowarzyszone u dziecka, jednak nie powinniśmy w tej sytuacji na siłę ich hamować i wyciszać a nauczyć się mądrze je wykorzystywać. Mocne strony dziecka są bazą, na której budujemy i to one pozwalają nam „zaprosić” deficyty dziecka do zafunkcjonowania w codziennym życiu.
3. NATURA JEST TAŃSZA NIŻ TERAPIA!
Swobodne warunki zewnętrzne, naturalne środowisko, natura naszego ciała, samodzielne tworzenie przyborów, przyrządów potrzebnych do zabaw dają dziecku możliwość dostarczania sobie właściwych dla siebie stymulacji a nam obserwowania czegoś, co nazywa się czasem w terapii inner drive – wewnętrznym pędem. Dzięki niemu wiemy do jakich ruchów dziecko dąży a jakich unika, jakie są jego preferencje sensoryczne (dotykowe, proprioceptywne, przedsionkowe), w jakich rolach społecznych się ustawia i co tak naprawdę działa na nie motywująco a co destrukcyjnie (wywołuje lęk, złość). Naturalna przestrzeń dla zabawy ruchowej zawsze pokazuje nam, że nie istnieją ruchy wyizolowane od reszty ciała (nie ma tylko zgięcia albo tylko wyprostu w stawach naszego ciała, nie ma tylko podporu) a wszystkie ruchu są wynikiem ruchu poprzedzającego i są jednocześnie podstawą do wykonania następnego. Dziecko w zabawie angażuje całe swoje ciało i do pewnego wieku nie zwraca uwagi na dysfunkcje i nie zauważa swoich i cudzych ograniczeń. Jest w pełni akceptowane społecznie przez grupę rówieśniczą i tworzy pełną harmonię ze swym naturalnym środowiskiem. W zabawie kształtuje się umiejętność szukania przez dziecko rozwiązań dla trudności w jakich się znajduje – bez gotowców i podpowiedzi.
Wszelkie terapie odbywają się najczęściej w specyficznie (z punktu widzenia codzienności w której żyjemy) zaprojektowanych wnętrzach, dostosowanych do jak największej różnorodności potrzeb dzieci i dorosłych odwiedzających sale i gabinety terapeutyczne. Jednak na drodze życia dziecka pojawią się różne zmienne okoliczności i warunki, w których dziecko będzie musiało zaistnieć i funkcjonować (mieszkanie koleżanki, nowa szkoła, bariery architektoniczne, przeładowane z perspektywy sensorycznej miejsca publiczne). Codzienne życie, którego nie da się całkowicie zaplanować i przewidzieć weryfikuje nabyte umiejętności i poziom osiągniętej przez dziecko samodzielności, adekwatnej do jego wieku i możliwości psychofizycznych. Miejscem tym nie jest gabinet terapeutyczny.
4. Podsumowanie
- Zabawa jest najprostszym, najbardziej dostępnym, niewymagającym nakładów finansowych i naturalnym sposobem na kontakt z dzieckiem, jego rozwój i daje doskonałą możliwość rozładowania napięć i stresów dla całej rodziny!
- Dobrze prowadzona zabawa polega na obserwacji i umiejętnym „podrzucaniu” dziecku odpowiednich narzędzi tak, aby nieświadomie, nieobciążone bagażem oczekiwań, wniosków i przewidywań dorosłych (wynikających z ich doświadczenia), nabierało umiejętności – NAJPIĘKNIEJSZY PREZENT PRZEKAZANY DZIECKU.
- Budowanie mapy ciała (schemat ciała, współpraca części ciała w różnych pozycjach, ruchach, świadomość ułożenia ciała w przestrzeni).
- Budowanie struktury mięśniowej i stymulowanie układu nerwowego (wykorzystanie plastyczności neuronalnej).
- Planowanie motoryczne (umiejętność wyobrażenia sobie ruchu, zaplanowania i wykonania sekwencji ruchowej w zmiennym środowisku i nauka używania optymalnej ilości energii potrzebnej do wykonania określonych ruchów).
- Zaspokajanie potrzeb sensorycznych (bodźce dotykowe, wzrokowe, węchowe, słuchowe, smakowe, proprioceptywne, przedsionkowe).
- Reakcje adaptacyjne ciała na ruch: umiejętność usytuowania swojego ciała przeciwko sile grawitacji, reakcje równoważne.
- Efekty zabawy są widoczne zarówno w szkole (lepsza koncentracja, wydłużony czas skupienia uwagi) jak i w czasie wolnym (znajdywanie w zabawie miejsca na odpoczynek, odreagowanie, pełne zrelaksowanie ciała i umysłu według znanej zasady „chcesz odpocząć psychicznie, zmęcz się fizycznie”).
Magdalena Maciejewska
mgr rehabilitacji Ruchowej
Terapeuta Bobath
Terapeuta PNF
Zofia Piątkowska – Kleczek
mgr Wychowania Fizycznego
Terapeuta SI
Bibliografia:
- Trześniowski R. (1972), Gry i zabawy ruchowe, VI wydanie, podręcznik przeznaczony dla nauczycieli, wychowawców i instruktorów, Sport i Turystyka, Warszawa.
- Tecklin J. S. (1994), Fizjoterapia Pediatryczna, Wydawnictwo Lekarskie PZWL Warszawa, J.B. Lippincott Company.
- Kranowitz C.S. (2012), Nie-zgrane dziecko w świecie gier i zabaw, Wydawnictwo Harmonia Universalis, Gdańsk.